"Pompa mięśni” uzależnia jak narkotyk

  • Głosów: 1
  • |
  • |
  • Oddaj głos:
„Uwielbiam ból napinających się mięśni. Ćwiczę przed lustrem i widzę każdy pracujący mięsień. To wielka satysfakcja i fajne uczucie.” – mówi Patryk Dreszer, użytkownik naszego serwisu kryjący się pod loginem PDPudzian. Poprosiliśmy Patryka o rozmowę na temat jego treningów. Pomimo szczupłej budowy Patryk wyznaczył sobie cel i już od lat realizuje go z dobrym skutkiem. Zapraszamy do przeczytania historii, która dzieje się naprawdę.

[fot2]

„Uwielbiam ból napinających się mięśni. Ćwiczę przed lustrem i widzę każdy pracujący mięsień. To wielka satysfakcja i fajne uczucie.” – mówi Patryk Dreszer, użytkownik naszego serwisu kryjący się pod loginem PDPudzian. Poprosiliśmy Patryka o rozmowę na temat jego treningów. Pomimo szczupłej budowy Patryk wyznaczył sobie cel i już od lat realizuje go z dobrym skutkiem. Zapraszamy do przeczytania historii, która dzieje się naprawdę.

Redakcja: Jak zaczęła się Twoja przygoda z treningiem?

PDPudzian: Wszystko zaczęło się bardzo dawno. Były to jeszcze czasy podstawówki. Koledzy naśmiewali się ze mnie, że jestem taki chudy. Wołali za mną, że „wiatr mnie zmiecie”. Ciągnęło się to latami i zaczęło mi bardzo przeszkadzać. Pewnego dnia kolega zaproponował mi, abym odwiedził jego siłownię i spróbował budować swoją sylwetkę z pomocą jego sprzętów. Na siłownie zewnętrzne nie chodziłem, bo wstydziłem się swojego wyglądu i kolejnych prześmiewczych odzywek, dlatego możliwość korzystania z siłowni, na której jest niewiele osób była dla mnie bardzo korzystna i dawała spokój psychiczny. Miałem wtedy 18 lat.

Mam typ budowy ektomorfika, czyli prosto mówiąc chudzielca z szybką przemianą materii. Takim osobom bardzo trudno przybierać na masie. Mam jednak swoje autorytety i próbuję iść podobną do nich drogą.

Na początku tak mocno się zawziąłem, że trenowałem 3-4 godziny dziennie. Wkręciła mnie ta „pompa” mięśni i takie szczęście gdy ćwiczyłem. Wkręciło mnie to tak mocno, że ćwiczę już 2 lata. Chociaż mój obecny trening jest zdecydowanie bardziej przemyślany i techniczny w porównaniu z tym, jak zaczynałem (śmiech).

R: W jaki sposób się motywujesz, skąd czerpiesz siłę na codzienne treningi?

P: Treningi stały się moją pasją. A do pasji nie potrzeba motywacji. Tak bardzo je polubiłem, że nie widzę dalszego życia bez ćwiczeń. To jest coś, co daje mi siłę, a z czasem okazało się także, że pewność siebie. Czasami się śmieje do znajomych, że treningi to taki „legalny narkotyk”. Nie da się bez tego żyć.

R: Po co Ci ten „narkotyk”, jakie postawiłeś sobie cele w trenowaniu?

P: Jest kilka celów, których realizację daje mi trening. Najpierw chciałem udowodnić sobie i innym, że nie jestem gorszy, że potrafię im dorównać. Jak zakładałem dziennik w serwisie Trener.pl, to dziewczyny miały lepsze wyniki niż ja. Teraz mogę mierzyć się z lepszymi niż 3 lata temu, ale wiem, że jeszcze przede mną sporo pracy.

Trenuję bo chcę lepiej wyglądać, poczuć się bardziej szanowany.

R: Jakie masz już osiągnięcia w treningu kulturystycznym?

P: Przybrałem przez 3 lata 17,5 kg. W ramieniu mam 36 a zaczynałem jak miałem 27 cm.

R: Co Twoje otoczenie na to? Czy zauważają zachodzące w Tobie zmiany?

P: Tak, zdecydowanie. Wszyscy interesują się co ja robię, że udaje mi się osiągać takie rezultaty. 6 osób z mojej klasy zachęciłem do uprawiania tego rodzaju treningu. Jestem jednym z przykładów tego, że ektomorfik może budować masę. Musi włożyć w to 2 razy więcej pracy niż inni oraz co najważniejsze trzymać się odpowiedniej diety potrzebnej do budowania tej masy mięśniowej. Wtedy wszystko co wydaje się niemożliwe staje się możliwe i wykonalne nawet dla ektomorfika.

R: Jakie Ty dostrzegasz zmiany w sobie po tych 3 latach treningu poza 17,5 kg więcej na wadze?

P: Trening dał mi pewność siebie. Jestem odważniejszy, zdecydowany. Ćwiczenia całkowicie odmieniły mnie od środka. Jestem zupełnie innym człowiekiem. Siłownia to nie tylko trening, ale styl życia. Ćwiczenia pomagają mi nawet jak jestem chory. Wtedy idę poćwiczyć i zaraz po treningu czuję się jak nowonarodzony. Siłownia czyni mnie zdrowszym (śmiech).

Uwielbiam ból napinających się mięśni. Ćwiczę przed lustrem i widzę każdy ruszający się mięsień. To wielka satysfakcja i fajne uczucie.

[pagebreak]

R: Mówiłeś, że na początku ćwiczyłeś nawet 3-4 godziny dziennie. Jak zmienił się Twój trening przez te 3 lata?

P: Tak, na początku faktycznie długo ćwiczyłem, bo myślałem, że to da większy efekt. W miarę upływu czasu dowiadywałem się jak powinien wyglądać prawidłowy trening. Teraz moje treningi są bardziej intensywne, ale trwają krócej od 30-50 minut po 3-4 razy w tygodniu. Dla osoby szczupłej trening powinien być bardzo ciężki, ale trwający krócej.

R: Skąd czerpałeś pomysły na ćwiczenia, skąd wiedziałeś jakie będą dla Ciebie najlepsze?

P: Poznałem na tej stronie ludzi, którzy mi pomogli w układaniu treningów i którzy mnie motywowali do walki. Utwierdzali mnie w przekonaniu, że jak nie będę się poddawał, to osiągnę swoje cele.

Zanim jeszcze trafiłem na ten serwis robiłem te ćwiczenia co mój kolega. Był dla mnie wzorem. Miał własną siłownię i robiłem to, co on. Po 1,5 roku to ja zostałem jego trenerem (śmiech).

Szukałem w necie jak wykonuje się jakieś ćwiczenie i trafiłem na tę stronę oraz ludzi, których na niej poznałem.

R: Czy zdarza się jeszcze, że masz zakwasy?

P: Tak, szczególnie gdy zwiększam ciężary, ale trwają tylko 2-3 dni. Kiedyś miałem zakwasy nawet 2 tygodnie (śmiech).

R: Czy wtedy rezygnujesz z treningów?

P: Nie. Choć początkowo myślałem, że to oczywiste. Jeden z użytkowników tego serwisu opieprzył mnie, że nie ćwiczę gdy mam zakwasy i przekonał mnie, abym się zmobilizował i zobaczył, że podczas ćwiczeń zakwasów nie będzie czuć. Tak zrobiłem i faktycznie. Od tego czasu nie przejmuję się zakwasami i ćwiczę bez względu na nie.

[pagebreak]

R: 1465 brzuszków za jednym podejściem to możliwe do wykonania, tak piszesz w swoim dzienniku?

P: Tak (śmiech). Gdy zakładałem konto w serwisie w ciągu minuty zrobiłem 48 brzuszków. Potem w miarę upływu treningów udało mi się wykonać 1465 brzuszków w 55 minut.

R: Dlaczego tak się zawziąłeś?

P: Bo chciałem zmierzyć się z innym użytkownikiem. Chciałem pokonać jego rekord. Chciałem zobaczyć jaki jestem silny.

R: Wspominasz w swoim dzienniku, że na początku Twój trening był bardzo ”nietechniczny”, a teraz już jest?

P: Tak. Na początku zależało mi tylko na tym, aby podnosić ciężary jak największe, machać rękami, byleby tylko podnieść, ale w treningu nie o to chodzi.

R: Jak uczyć się techniki poprawnego wykonywania ćwiczeń?

P: Zacząłem podnosić mniejsze ciężary dbając o poprawny ruch. Robiłem filmiki ze swoich treningów i oglądałem je, aby wyłapywać ewentualne błędy. Wrzucałem je także do sieci. Teraz inni z nich mogą z nich korzystać i naśladować mnie.

R: Czyli stajesz się dla nich autorytetem?

P: Nie dla wszystkich ,ale raczej tak. Zadają pytania o trening. Staram się im doradzać i motywować

R: Trenowałeś z Kowalem, czy w treningach potrzebna jest druga osoba?

P: Tak, bardzo. Z Kowalem wspólnie się motywujemy. Nie ma takiej drugiej osoby w okolicy, która mogłaby mnie tak motywować. Można powiedzieć, że wspólne hobby wytworzyło w nas braterstwo, partner treningowy także może pomóc asekurując podczas wykonywanego ćwiczenia.

R: Czy poza treningiem kulturystycznym lubisz także inne sporty?

P: Tak, w wakacje piłka, a zimą snowboard, ale siłownia i tak zawsze będzie najważniejsza.

R: Chorujesz na astmę. Czy ona nie przeszkadza Tobie w tak ciężkim treningu?

P: Bardzo się kiedyś męczyłem. Teraz jednak im bardziej zwiększam ciężary, tym mniej odczuwam astmę.

R: Życzę zatem dalszego powodzenia w treningach i dziękuję za rozmowę.

P: Dziękuję.


Aż nie wiem co napisać jestem pełen uznania i przyznam racje jeśli czegoś naprawde się chce i się na to pracuje efekty bedą wielki szacun dla tego człowieka i brawo za taki rekord brzuszków :)

Gratuluję wyróżnienia!!! "Historia, która dzieję się naprawdę" ile w niej kropel potu, wysiłku, konsekwencji i samozaparcia mogę się tylko domyślać. Pozdrowionka!

cóż, życzę powodzenia w dalszym realizowaniu celu ;]

Pełen szaczun.

Naprawdę pełne uznanie za osiągnięte wyniki i niesamowite podejście do treningów na siłowni, artykuł świetny, cóż osobiście jeszcze bardziej mnie zmotywował do treningów i poprawy swojej sylwetki. Szczerze życzę dalszych sukcesów i naprawdę jeszcze raz podziwiam ;-) Pozdrawiam

taki mam w zyciu cel-Motywowac reszte ludzi do treningu i jeszcze wiekszej pracy nad swoja sylwetka:) Moim jednym z marzen jest cos takiego,ze trafie np do gazety;)haha a ktos powie ja goi znam!!! ,albo to moj kolega a byl kiedys taki chudy:)haha Tak jak napisalem chce leniwych zmotywowac a osobom ktore sie ze mnie nasmiewaly keidys i nawet teraz-Pokazac im w przyszlosci moje 50cm w lapie i spytac i co teraz ? haha:D

"Uwielbiam ból napinających się mięśni. Ćwiczę przed lustrem i widzę każdy ruszający się mięsień. To wielka satysfakcja i fajne uczucie." No to zupełnie tak jak ja;) Treningi jako pasja, która czasem przeradza się w obsesje;) Ale to coś cudownego i takie podejście się ceni. Fajnie widzieć, że jest coraz więcej ludzi, którzy dają z siebie wszystko aby osiągnąć cel. Twój sukces powinien zmotywować masę ludzi! Życzę Ci ciągle powalających efektów i niech ćwiczenia ciągle będą dla Ciebie największą przyjemnością;)

No no wschodząca gwiazda :D Bardzo dobry artykuł, motywuje, daje kopa żeby bardziej się przykładać, bo widać, że się opłaca ;] Osiągnięcia masz kozackie, pozazdrościć ;) To trzymam kciuki za kolejne sukcesy :)

A moze to lepiej ze dawniej byles chudy i wysmiewany?Dzieki temu masz silna psychike dajesz z siebie wszystko.. nie opierdalasz sie ..nie rezygnujesz ;) Powodzenia i dalszych sukcesów;)

Pełen szacuneczek kolego :)

świetny artykuł. Gratuluję stary:-)

gratki i szacun

jesteś świetnym przykładem motywującym; determinacja i nastawienie na długodystansową pracę, ewoluowanie w kontekście nabywania wiedzy i modyfikowania treningu - dążenie do precyzji i samodoskonalenie- zabójczo skuteczna mieszanka :))) szacun :))

Widzisz, jak jest motywacja, rodzi się pasja. Wiem super uczucie tak wyglądać. :) Jesteś zawzięty i robisz to z pasja. Miło o tym słyszeć. :)